HISTORIA NASZEJ PARAFII
Odcinek-49
W dniach od 22 lutego do l marca 1970r. w naszej
parafii przeprowadzone zostały Misje Święte, które głosili Ks. Piórkowski
z Zgromadzenia Księży Klaretynów i O. Anzelm z Zakonu Cystersów z
Krakowa. Codziennie o godz. 6.00, 8.00 i 19.00 wieczorem odprawiane były
Msze św., na których wygłaszana była nauka misyjna dla wszystkich. Oprócz
tych wspólnych nauk, dla każdego stanu głoszone były osobne nauki.
Dzieci przychodziły na naukę misyjną o godz. 16.00. W niedzielę l
marca o godz. 15.00 nastąpiło uroczyste zakończenie Misji Świętych.
Najpierw odbyła się procesja z Krzyżem Misyjnym, po niej krótka nauka.
Następnie odprawiona została uroczysta Msza św. na zakończenie Misji,
podczas której wierni złożyli publiczne wyznanie wiary, a Misjonarze
udzielili zgromadzonym błogosławieństwa papieskiego połączonego z
odpustem zupełnym. Misje Święte zgromadziły w naszym kościele bardzo
dużo wiernych.
W kwietniu 1970r. gościł w naszej parafii Przełożony
Generalny Zakonu OO. Kamilianów O. Yezzani. Do Polski O. Generał przybył
w towarzystwie Prowincjała Prowincji Austriackiej O. Gregotscha. O.
Generał wizytując naszą parafię wyraził słowa uznania dla pracy
duszpasterskiej i cieszył się licznym udziałem wiernych we Mszy św.,
którą odprawił w intencji naszych Parafian.
10 maja 1970r. nasza parafia przeżywała Uroczystość
Pierwszej Komunii Świętej dzieci klas drugich. Msza św. w ich intencji
odprawiona została o godz. 8.00. Dzieci z radością i modlitwą na
ustach uczestniczyły w Eucharystii Najbardziej jednak przeżyty moment, w
którym przystępowały do Komunii Świętej. Z radością i w skupieniu
odchodziły od balasek, niosąc w swych sercach Chrystusa. Po południu o
godz. 15.00 zostało odprawione nabożeństwo z udziałem Dzieci
Pierwszokomunijnych ich rodziców i chrzestnych.
24 maja 1970r. w naszej parafii odbyła się kolejna piękna
uroczystość. Tym razem do Stołu Pańskiego przystąpiły Dzieci
Wczesnokomunijne. One również pięknie przeżywały swoje święto wraz
z rodzicami i najbliższymi. Obie uroczystości poprowadził O. Proboszcz
Bogdan Boksa.
28 maja 1970r. obchodzona była w naszej parafii
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa - Boże Ciało. O
godz. 9.00 została odprawiona Msza św. za Parafian, po której wyruszyła
procesja z Najświętszym Sakramentem ulicami naszej parafii. Ołtarze
zostały ustawione jak w ubiegłych latach. Wprawdzie O. Boksa podał nową
trasę, którą miała pójść procesja, ale władze miasta nie wyraziły
na to zgody. Niemniej jednak pięknie przygotowane i wystrojone ołtarze
oraz ogromna liczba wiernych sprawiły, że Uroczystość Bożego Ciała
została pięknie i godnie przeżyta. Przy ostatnim ołtarzu w Grocie O.
Proboszcz udzielił wszystkim zgromadzonym błogosławieństwa Najświętszym
Sakramentem.
Zgodnie ze zwyczajem, codziennie, w Oktawie Bożego Ciała
odbywała się procesja z Najświętszym Sakramentem dookoła kościoła.
|
|
Serce Jezusa,
dobroci i miłości pełne.
Piątek, godzina piętnasta. Nagle z kościelnej wieży
małego miasta odzywa się dzwon. Czyżby ktoś umarł? Czyżby rozpoczynał
się pogrzeb? Albo może pali się gdzieś w pobliżu? Nie. Nigdzie nie
widać intensywnego dymu, ognia. Nikt z ludzi nie odszedł do wieczności.
To na pamiątkę śmierci Chrystusa w każdy piątek o piętnastej bije
dzwon w małym mieście. Rzadki to zwyczaj, ale jakże piękny i wymowny.
Zmusza w codziennym zabieganiu do zastanowienia się dlaczego właśnie o
tej porze i w tym dniu spokojne i ciche miasto słucha miarowych uderzeń
wydobywających dźwięk. Ten dzwon mówi o miłości Chrystusa do człowieka.
Miłości do ciebie, droga siostro, drogi bracie. O tym, że Chrystus nie
zawahał się oddać życia za ciebie i dla ciebie. On kocha wciąż, czy
o nim pamiętasz, czy nie. Miłość ta trwa nieprzerwanie.
W ten sposób dzwon, który codziennie przypomina o
Maryjnym posłuszeństwie, w każde piątkowe popołudnie mówi o wierności
słowu danemu Bogu. Wierności aż po krzyż. Twemu sercu, cześć składamy,
o Jezu nasz, o Jezu...
Czerwiec jest miesiącem, w którym szczególny sposób
oddajemy hołd Sercu Pana Jezusa. Z tego właśnie przebitego Serca włócznią
żołnierza w czasie ukrzyżowania wypłynęła dla nas Krew i woda.
Tutaj, jak uczy nas tradycja narodziły się sakramenty, a więc
narodził się Kościół. Zanim jednak Pan Jezus doszedł aż na Kalwarię
spotkał w swym ziemskim życiu różne serca.
Serce Judasza było zdradzające, przekupne i chciwe.
Serce Piotra - chwiejne, niepewne i porywcze. Piłata - rozdarte. Nie
zabrakło serc szczerych, będących blisko Jego cierpienia. Było tam i
czułe serce matczyne. Dobrego łotra - wierzące i pokorne, wierne serce
umiłowanego ucznia Jana. W każdej z tych postaci możemy odszukać swoje
własne wady, zalety... A w tym odszukiwaniu siebie winniśmy spoglądać
na to jedno, jedyne Serce - dobroci i miłości pełne.
Popatrzymy przez chwilę na drogę naszego życia w
kontekście doświadczanej wiary. Widziałeś Jezusa? Jak szedł do pracy
przygnębiony i zatroskany domem? Widziałeś jak wracał do domu przygnębiony
sytuacją w pracy? Może siedział obok ciebie w szkolnej ławce i płakał
nad swoją niewiedzą, nieumiejętnością, bezradnością? Chował się
pod stół bo słyszał nieuzasadniony krzyk zdenerwowania i rozdrażnienia?
Serca biją i chyba trzeba choć na chwilę zapytać dlaczego biją tak a
nie inaczej. Dlaczego tamto serce było dziś zmartwione? Może ja dodałem
mu trosk? I jak echo powinny wracać do nas słowa samego Jezusa: ...cokolwiek
uczyniliście jednemu z Moich braci najmniejszych Mnieście uczynili.
Bo w każdym człowieku Jezus zechciał abyśmy widzieli Jego. Boga samego
i Jego kochające Serce.
|